Żad­na noc nie może być aż tak czar­na, żeby nig­dzie nie można było od­szu­kać choć jed­nej gwiaz­dy. Pus­ty­nia też nie może być aż tak bez­nadziej­na, żeby nie można było od­kryć oazy. Pogódź się z życiem, ta­kim ja­kie ono jest. Zaw­sze gdzieś cze­ka ja­kaś mała ra­dość. Is­tnieją kwiaty, które kwitną na­wet w zimie.

poniedziałek, 11 czerwca 2012

"Komplikacje......."





Jak się wali to się wali wszystko- niestety!!!!

Zastanawiające jest to, dlaczego tak jest.

Nie wiem czy Wy też tak macie, ale u mnie to tak zawsze….

Problem goni problem a jak już się z nimi uporam to długo nie muszę czekać bo w kolejce czekają już następne….

Pewnie zastanawiacie się, o co mi chodzi.

No, więc cóż tu rzec jak to wstydliwa sprawa?!

Delfinoterapia zapłacona, turnus rozpoczyna się 24 lipca a tu totalna porażka.

Sprawy tak mi się pokomplikowały, że wyjazd stoi pod wielkim znakiem zapytania.

A mnie serce pęka z tego powodu.

Mam jednak ogromną nadzieję, że uda mi się coś wymyślić i jakoś uporządkować to, co teraz nie chciało albo raczej nie mogło się uporządkować.

Jeszcze trochę czasu jest, więc jest nadzieja.

Swoją drogą jestem dość dziwnym człowiekiem…

Dlaczego?

Otóż jestem potworną pesymistką, choć wszystko, co robię temu zaprzecza.

Dziwne-prawda?

A konkretnie na przykładach to wygląda to tak, że na życie i świat spoglądam zza ciemnych (nie różowych czy zielonych) okularów.

Zakładam sobie jakieś cele do realizacji i robię wszystko, żeby mi się udało, choć do końca w sukces nie wierzę, ale mam nadzieję….

Sama nie wiem i gubię się w tym moim myśleniu.:)

Także mimo mojego pesymizmu mam cień nadziei w sercu, że jednak nie będę musiała rezygnować z turnusu.

A Was proszę o trzymanie kciuków, żeby mi się udało.

A niebawem również o zamawianie u mnie kosmetyków(a w szczególności per fumów) z firmy FM
poniżej link pod którym można zapoznać się z ofertą.

To zdecydowanie może mi pomóc rozwiązać podstawowy problem…..

2 komentarze:

  1. Pani Olu, proszę znaleść pracę a pesymistyczne myśli szybko Panią opuszczą. Jestem mamą Mateuszka który ma 8 lat z porażeniem mózgowym więc dobrze wiem jak to jest. Ale pracuję zawodowo i dajemy radę z mężem to wszytko pogodzić! A na złe myśli w naszym codziennym życiu nie ma miejsca!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj bardzo bym chciała pójść do pracy bo faktycznie człowiek nie jest tylko zamknięty w czterech ścianach w ciągłych zamartwianiach i problemach.
    Ma się ten czas dla siebie nawet musząc pójść do pracy.
    Kontakt z ludźmi i chwila zapomnienia o wszystkim....
    Pewnie i tak jest ze mną,że brak kontaktu ze światem nie licząc facebooka (bo tylko to mi zostało) nakręca całe te moje pesymistyczne nastawienia.
    Tak jak pani pisze-pracując nie ma się czasu na negatywne nastawienie.
    Pozdrawiam panią bardzo serdecznie dziękując za komentarz i dużo,dużo zdrówka życzę dla Mateuszka i państwa.

    OdpowiedzUsuń