Żad­na noc nie może być aż tak czar­na, żeby nig­dzie nie można było od­szu­kać choć jed­nej gwiaz­dy. Pus­ty­nia też nie może być aż tak bez­nadziej­na, żeby nie można było od­kryć oazy. Pogódź się z życiem, ta­kim ja­kie ono jest. Zaw­sze gdzieś cze­ka ja­kaś mała ra­dość. Is­tnieją kwiaty, które kwitną na­wet w zimie.

niedziela, 4 stycznia 2015

" Zdrowiej Aniołku-aktualizacja "





CRP na szczęście spada.

Aktualnie 5,6 więc jest znacząca poprawa i niezły wynik patrząc na wcześniejszy 169….

Jednak to jeszcze nie jest całkiem zadowalający wynik.

Julia ogólnie czuje się lepiej.

Od kilku dni nie kaszlała choć dziś się parę razy zdarzyło ( no ale miejmy nadzieję, że to tylko ślinka wpadła nie tam gdzie miała).

Antybiotyk kończymy jutro, za kilka dni znów powtórka CRP i mam nadzieję, że wynik będzie już całkiem zadowalający.

Ilość wenflonów które były zakładane podczas tego leczenia nie sposób wyliczyć.

Julia jest mistrzynią w „psuciu” ich :)

Każde kolejne wkłucie to nie lada wyzwanie dla zestresowanych już pielęgniarek.

Albo Julki żyłki „uciekają” albo się „chowają „ albo pękają albo w końcu  jak już uda się wenflon założyć to kroplówka a to nie kapie a to Julik jednym machnięciem łapki niweczy żmudną pracę cudownych pielęgniarek.

A ile ma przy tym frajdy i radochy to nie sposób opisać.

Julka jest niemożliwa….

Chichocze  wniebogłosy podczas zakładania wenflonów, dostaje totalnej głupawki i rozbawia całe towarzystwo zarażając swoim śmiechem.

Mam nadzieję, że limit chorób w końcu wykorzystaliśmy i teraz już tylko z dnia na dzień będzie coraz lepiej….





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz