Żad­na noc nie może być aż tak czar­na, żeby nig­dzie nie można było od­szu­kać choć jed­nej gwiaz­dy. Pus­ty­nia też nie może być aż tak bez­nadziej­na, żeby nie można było od­kryć oazy. Pogódź się z życiem, ta­kim ja­kie ono jest. Zaw­sze gdzieś cze­ka ja­kaś mała ra­dość. Is­tnieją kwiaty, które kwitną na­wet w zimie.

poniedziałek, 1 grudnia 2014

" Zaległości "




Zastanawiam się ileż ja już zaliczałam tych powrotów na bloga???

I szczerze mówiąc sama już nie wiem, sporo tego było.

Od samego początku prowadzenia bloga miałam ambitne plany systematycznego pisania i dzielenia się z zainteresowanymi naszymi zmaganiami, problemami, troskami ale również radością z najmniejszych postępów Julki jak również reszty dzieciaków.

Początkowo nawet udawało mi się sumiennie wywiązywać ze swoich planów, aż w którymś momencie zaliczałam kolejne przerwy.

Czym związane???

Różnie…….

Raz brakiem chęci.

Innym razem brakiem tematu bo jakby nie patrzeć nie będę przecież pisać o jakiś pierdółkach bo już całkiem zniechęciłabym czytelników do zaglądania do nas.

Jeszcze innym razem brakiem weny twórczej ha ha ha :D

Tematów niejednokrotnie było mnóstwo ale jakoś zdania się nie sklejały…

Cóż sporo mam do nadrobienia bo ostatni post jest z marca bodajże.

Sporo się u nas działo od tego czasu.

Między innymi:

-  Pierwsza Komunia Święta naszej Julki.

- Dostanie się pod skrzydła docenta Stanisława Kwiatkowskiego – ordynatora oddziału neurochirurgii w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie-Prokocimiu.

- Duże zmiany w leczeniu Julki i cień nadziei , że uda się opanować ruchy mojej córki a co za tym idzie polepszyć jakość jej życia  jak i naszego.

- Wakacje.

- Roczek Roksanki.

- Rozpoczęcie roku szkolnego Dawidka – mój pierwszoklasista .

- Rezonans magnetyczny Julki a raczej jego brak bo córka „miała ochotę „ rozchorować się 5 dni przed badaniem.

- No i kilka innych tematów.

Zastanawiałam się jak nadrobić te zaległości bo jak już pisałam różnie u mnie bywa z czasem,  chęciami i tą całą weną twórczą.

Niemożliwością jest żebym zebrała się na tyle żeby od tak napisać tyle postów i jeszcze nie robić zaległości w teraźniejszym czasie.

Postanowiłam więc pisać na bieżąco ( o ile zdołam) a z czasem pomalutku opisać o wszystkim co się u nas wydarzyło przez ten długi czas.

1 komentarz:

  1. Olu pozdrawiam Cię serdecznie i poświątecznie... Zgodnie z obietnicą zapraszam na mojego, mocno zaniedbanego bloga prenatalna-walka.blog.pl
    Ania_mama Natalki

    OdpowiedzUsuń