Żad­na noc nie może być aż tak czar­na, żeby nig­dzie nie można było od­szu­kać choć jed­nej gwiaz­dy. Pus­ty­nia też nie może być aż tak bez­nadziej­na, żeby nie można było od­kryć oazy. Pogódź się z życiem, ta­kim ja­kie ono jest. Zaw­sze gdzieś cze­ka ja­kaś mała ra­dość. Is­tnieją kwiaty, które kwitną na­wet w zimie.

wtorek, 31 stycznia 2012

Nasze pierwsze wspólne chodzenie dzięki HKAFO!!!



Chodzenie-tak naturalna z pozoru czynność, następująca przeważnie około pierwszego roku życia .

Wiadomo +, - dla różnych dzieci, bo przecież to bardzo indywidualna sprawa.

Ja na tą chwilę musiałam czekać aż 8 lat i oczywiście nie jest to poprawne, samodzielne chodzenie.

Mimo wszystko potwornie cieszy i wzrusza.

To niesamowite widzieć własną córcię w pozycji pionowej i w dodatku zadowoloną.

Kurcze nawet nie zdawałam sobie sprawy, że jest taka wysoka….

System HKAFO-KIDS oteza ogólnoustrojowa dał nam ogromne możliwości.

To właśnie dzięki temu „stabilizatorowi” jest możliwa pionizacja i nauka chodzenia Julii.

Oto skopiowany opis tego produktu:

„ Aparat dzięki swojej budowie umożliwia stabilizację kończyn dolnych oraz tułowia podczas pionizacji i reedukacji chodu. Wykonywany jest na podstawie indywidualnych miar dla każdego pacjenta. W zależności od rodzaju schorzenia oraz zaleceń lekarskich, aparat wyposażony jest w ruchome szyny biodrowe, kolanowe i skokowe z możliwością zablokowania i stopniowego ich odblokowywania w miarę postępu rehabilitacji. Ażurowa szynowo-opaskowa konstrukcja aparatu zapewnia niską wagę produktu zwiększając komfort użytkowania. Zastosowanie: Stosowany w przypadkach braku stabilizacji i kontroli miednicy oraz kończyn dolnych w przebiegu: - MPD - przepukliny oponowo-rdzeniowej „

http://www.mywam.pl/hkafo_-_kids.html


Tak się zastanawiam, dlaczego lekarze nie mówią o takich sprzętach i możliwościach.

W moim przypadku niestety o wszystko musimy sami „walczyć” i szukać wszelakich nowości, bo niestety lekarze nie informują nas o tym, nie pomagają w wyborze sprzętu, który może pomóc i poprawić, jakość życia mojego dziecka.

Przecież nie powinno tak być….

Przecież to lekarz wie, co jest dostępne i co może się nam przydać…

My medycyny nie studiowaliśmy, więc nie wiemy, na co możemy liczyć i o co się starać.

Jednak jak to przeważnie bywa nie tylko w moim przypadku, ale również innych rodzin to MY RODZICE wiemy „lepiej”, co jest dobre dla naszego dziecka i chcąc mu ułatwić życie bezustannie buszujemy po necie żeby znaleźć nowe metody leczenia, nowe sprzęty i pomoce rehabilitacyjne, nowe terapie…

W sumie to nic dziwnego-każdy z nas kocha całym sercem swoje pociechy i bez znaczenia jest to czy są to dzieciaki zdrowe czy niepełnosprawne-TO NASZE DZIECI i już zawsze będziemy szukać tych nowości żeby ułatwić i urozmaicić im życie....

Jednak mimo wszystko uważam, że nie powinniśmy być pozostawieni samym sobie…


   A tu kilka fotek i filmików z tego NASZEGO PIERWSZEGO WSPÓLNEGO CHODZENIA!!!!!






Nasz pierwszy wspólny "chodzący" spacerek trwał aż 30 minut, więc sądzę, że jak na pierwszy raz jest całkiem nieźle.:)
 
Oczywiście będę na bieżąco informować WAS moi kochani czytelnicy o naszych postępach.

poniedziałek, 30 stycznia 2012

Materac powietrzno-żelowy czyli nasze "korytko"



 HMMMMM.....
 
Jak to brzmi-Materac powietrzno-żelowy?!!!

Pewnie zastanawiacie się cóż to takiego jest?

Otóż jest to na pozór zwykły materac...

Z tym, że po „wprowadzeniu” powietrza można go modelować jak plastelinę, a jak już uzyska się kształt, o jaki nam chodzi wystarczy „odprowadzić” powietrze i materac staje się twardy.

W moim przypadku fantastyczna rzecz- ułatwia pilnowanie Julki poza jej łóżkiem.

Wtedy, kiedy trzeba mieć oczy w około głowy i nieustannie pilnować, żeby przypadkiem z łóżka(naszego) nie spadła.

W takich sytuacjach nawet na sekundę nie mogę od niej odejść.

Zastanawiacie się pewnie, po co mi to skoro równie dobrze Julcia może leżeć w swoim łóżku.

Oczywiście, że może, ale dlaczego ma sama leżeć w swoim pokoju skoro my wszyscy jesteśmy gdzie indziej? Bo akurat mamy jakieś zajęcie…

Mycha od jakiegoś czasu nie bardzo chce siedzieć w swoim foteliku i szczerze mówiąc nie mam zielonego pojęcia, dlaczego.

Więc więcej leży niż siedzi.

Ja miałam potworne wyrzuty sumienia i było mi potwornie z tym źle, że Julia leży sobie sama w pokoju, a ja nie mogę do niej iść, bo akurat muszę pranie powiesić kurze powycierać itp…

Materac okazał się strzałem w dziesiątkę.

Cokolwiek bym nie robiła i gdziekolwiek bym nie była Juliś może być ze mną.

Z materaca uformowaliśmy „korytko”, więc nie wypadnie z niego i jest w nim bezpieczna, a ja mogę robić wszystko, co zrobić muszę bez wyrzutów sumienia, bo moja córeczka cały czas jest przy mnie, a nie sama w pokoju.


                           Oto Julia w swoim "korytku" w towarzystwie braciszka.


poniedziałek, 23 stycznia 2012

"Coraz bliżej"




Kilka ostatnich tygodni to okres, w którym swój wolny czas poświęcałam na kampanię 1% oraz zbieraniu funduszy na kolejny turnus delfinoterapii.
Nie jest to prosta sprawa trafić w krótkim czasie do masy ludzi, z których mała część jest w stanie bądź chciałaby w jakiś sposób pomóc Julii.
Staram się wykorzystywać do tego wszelkie środki masowego przekazu w tym także Internet.
Proszę, więc WAS drodzy czytelnicy o promocję mojej witryny.
Niech ten blog trafi do tysięcy ludzi.
Z waszą pomocą będzie łatwiej znaleźć tą „właściwą osobę”.
Dzisiaj zostałam podwójnie zmotywowana!!!
Parę dni temu zupełnie przypadkiem natrafiłam na pewną fundację.
Postanowiłam napisać prośbę o dofinansowanie turnusu delfinoterapii…
                                                        Dziś wielki szok!!!!!!           
Z pośród wielu wysłanych próśb o pomoc w zebraniu środków na delfinki,
ta właśnie przypadkowa fundacja postanowiła dofinansować Julii terapię w kwocie:
                                                           UWAGA!!!! 1500Eur.
Poczułam się tak szczęśliwa, że ze szczęścia poleciała łezka i to nie jedna.
Już nie wiele brakuje tak niewiele, że postanowiłam zarezerwować termin.
Czuję, że nasze marzenie jest w zasięgu ręki.
Już z niecierpliwością czekamy na kolejne efekty delfinoterapii.
                                                          
                                                                 „Wiara czyni cuda” 

sobota, 21 stycznia 2012

"Dzień Babci i Dziadka"


                                                       21.01.-DZIEŃ BABCI!!!


                                        Znam jedną kobietę o sercu gołębia
                               jej oczy to czysta tajemnic głębia
                               przy niej się goi każda ma rana
                               taka jest właśnie ma Babcia kochana.


                                                       22.01-DZIEŃ DZIADKA!!!


                                       Tyle wierszy jest o babci, cioci, mamie, tacie.
                               Za to Dziadka literaci, obdarzyli skromniej.
                               Aby uzupełnić luki, słowa pięknie kładę.
                               Chórem zawołajcie wnuki: Niech nam żyje Dziadek!




 
Dziś postanowiłam zrobić razem z dziećmi laurki dla Babci i Dziadka.
Julia jednak miała zupełnie inne plany...
Nie miała wcale ochoty na prace plastyczne,pewnie ta zmienna pogoda tak na nią zadziałała.
Na szczęście Dawidek podjął wyzwanie i postanowił zrobić laurki w imieniu swoim i Julki:)
Po paru minutach już był znudzony...
Laurki robione były w ratach ,szczerze mówiąc już zaczynałam się obawiać czy w ogóle powstaną.
Mój synuś jednak okazał się profesjonalistą i dokończył swoje dzieła.
Oto efekt jego pracy:





Dzieła te miały troszkę inaczej wyglądać, no ale Dawidek już był bardzo "zmęczony tą ciężką pracą" i stwierdził, że już są wystarczająco ładne.
Jednak mimo wszystko jestem z niego bardzo dumna. Nie dość,że pomyślał, że trzeba jej zrobić również w imieniu siostry to wyszły mu całkiem ładne:)
Popołudniu pojechaliśmy wręczyć te piękne prezenty.

Ja również pamiętałam o swoich babciach.
Z samego rano zadzwoniłam z życzeniami.
Osobiście niestety nie mogłam ich uściskać bo mieszkają bardzo daleko (jedna 500 km. druga 200km)
Bardzo żałuję, że tak daleko mieszkają bo są fantastyczne.
Z jedną z nich rozumiemy się bez słów. Jest najwspanialszą babcią jaką można sobie tylko wyobrazić- każdemu takiej życzę.

                                                        Jutro Dzień Dziadka.

Dziadziu pamiętam... [*]


Dlaczego Cię nie ma w chwili, w której byłeś mi potrzebny?
Odszedłeś nagle bez pożegnania...
Daj mi jakiś znak, że słyszysz mnie tam w niebie,
Że czuwasz nade mną.
Nie mogę przestać płakać żal do tego mnie zmusza.
Przyjdź do mnie otrzeć me łzy.
O tylko tyle Cię proszę, bo kocham Cię Dziadku.
I na zawsze w sercu nosze!


 Kochany Dziadku,
Ze wzruszeniem wspominam spędzone razem chwile.
Wielka cierpliwość, jaką zawsze miałeś dla mnie.
I radość, jaką wniosłeś w moje dzieciństwo.
Ściskam Cię dzisiaj najmocniej lecz już tylko w marzeniach....







czwartek, 19 stycznia 2012

"Dobra Wioska"



"Dobra Wioska" to fundacja zajmująca się organizowaniem turnusów z delfinoterapii i nie tylko.
Ich główna siedziba mieści się w Warszawie.Pod tym linkiem znajdziecie więcej informacji odnośnie fundacji i ich działalności.

Fundacja Dobra Wioska

Bardzo się cieszę,że mogłam uczestniczyć razem z Julką w jednym z organizowanych przez tą Fundację turnusów.

Miałam okazję zobaczyć jak wygląda z bliska ta formę terapii jak również poznać fantastycznych ludzi.
Julka miała terapię przeprowadzoną pod bacznym okiem specjalistów(kadra Fundacji Dobra Wioska) ,którzy brali oczywiście czynny udział w zajęciach.

To Oni wchodzili do wody razem z dzieckiem.
Dbali o komfort i bezpieczeństwo naszych dzieci podczas "zabawy"z delfinkami.



 Oksana Dąbrowska - Prezes Zarządu fundacji
psycholog, absolwentka UKSW, trener i psychoterapeutka z licencją Polskiego Towarzystwa Psychologii Procesu. Realizuje projekty związane z wykorzystaniem sztuki w edukacji i terapii. Od wielu lat zajmuje się delfinoterapią, jest twórcą pierwszego polskiego programu delfinoterapii, realizowanego przez Fundację "Dobra Wioska". Jest konsultantką firm i organizacji oraz założycielką Interaktywnego Teatru Procesu, w ramach działalności którego rozwija metodę "Teatr procesu", opartą na technikach psychodramy i psychologii procesu. Poza tym lubi śpiewać, muzykować, tańczyć i podróżować.




 Agnieszka Bobran - Vice Prezes Zarządu fundacji
Specjalistka PR, trenerka i konsultantka psychologii w biznesie; dawniej dziennikarka i redaktorka. Jest entuzjastką teatru, humoru absurdalnego, podróży z kontekstem, pływania z delfinami, muzyki etnicznej i działań społecznych na rzecz rozwoju ludzi w kierunku pełni człowieczeństwa. Na co dzień psychologizuje, kontestuje i mistykuje. Z zapałem łapie zbyt wiele srok za ogon, po cichu przemyca spirytyzm do twardej rzeczywistości.






Muszę dodać,że oferta Dobrej Wioski to najlepsza oferta jaką udało mi się znaleźć.

Cudowne było to,że każde dziecko miało do swojej dyspozycji jednego terapeutę,jednego delfinka  i oczywiście tresera delfinów,a jedna sesja trwała ok 30 minut.

Widać było od razu,że ludzie pracujący z delfinkami na co dzień(czyli ich treserzy jak również terapeuci Dobrej Wioski)  kochają i są oddani tym ssakom.

To ogromnie ważne wiedzieć i być pewnym,że delfinkom w "Adalandzie" nie dzieje się krzywda i odpowiednio się o nie dba.

 A teraz kilka fotek już z samej terapii:







 







Jeśli ktoś z Was zastanawia się nad taką formą terapii i nie wiecie jaką ofertę wybrać to ja z czystym sumieniem i sercem mogę polecić fundacje "Dobra Wioska"
             KOCHANI DZIĘKUJEMY WAM ZA CUDOWNE DWA TYGODNIE!!!!!

"Kusadasi"

                                                      KUSADASI


Kusadasi to wciąż mało popularna turecka miejscowość.
Znana jest niewielu turystycznym , a szkoda, gdyż bezdyskusyjnie jest warta odwiedzenia.W tej właśnie miejscowości mieści się park wodny "Adaland"w którym Julia miała delfinoterapię.
Nazwa miejscowości pochodzi od wysepki zwanej Wyspą Gołębią, która obecnie jest połączona z lądem. Kusadadi to to samo co "Wyspa ptaków".  Trudno się jednak doszukiwać tutaj innych znaczeń nazwy, gdyż Kusadasi nie odróżnia się na tle innych miejscowości bogatymi zasobami ptactwa.
Tak naprawdę "życie"w tej nadmorskiej miejscowości zaczyna się dopiero późnym wieczorek.

                                                                     Ptasia wyspa






Więc jeśli ktoś ma ochotę odpocząć w tureckich klimatach polecam Kusadasi.