Żad­na noc nie może być aż tak czar­na, żeby nig­dzie nie można było od­szu­kać choć jed­nej gwiaz­dy. Pus­ty­nia też nie może być aż tak bez­nadziej­na, żeby nie można było od­kryć oazy. Pogódź się z życiem, ta­kim ja­kie ono jest. Zaw­sze gdzieś cze­ka ja­kaś mała ra­dość. Is­tnieją kwiaty, które kwitną na­wet w zimie.

środa, 18 września 2013

"Kolejny powrót"






No i po raz kolejny zaliczam blogowy powrót.

Trochę zaległości się nazbierało ale mam nadzieję, że uda mi się szybko je nadrobić.

Po tym jak dowiedziałam się, że jestem w ciąży miałam ambitne plany „monitorować” przebieg całej ciąży.

Tydzień po tygodniu, miesiąc po miesiącu lecz wyszło inaczej.

Trochę z powodu braku czasu, trochę z powodu dolegliwości ciążowych ale również trochę z powodu czystego lenistwa.

Później obiecałam sobie, że jak tylko urodzę to od razu nadrobię zaległości lecz po raz kolejny wyszło inaczej…. 

Mija siódmy tydzień jak moja gwiazdeczka jest na świecie a ja dopiero dziś znalazłam chwilkę czasu i chęci aby napisać.

 Dostałam kilka wiadomości od osób które systematycznie tu zaglądają  z prośbą abym napisała co się u nas dzieje.

To właściwie te osoby zmotywowały mnie do napisania.

Także mam nadzieję, że tym razem  dotrzymam  danego sobie słowa i nadrobię zaległości a później nie dopuszczę do takich zaległości.

Także trzymajcie kciuki za moją systematyczność.  ;)

No i oczywiście zaglądajcie tu czasem. :)

2 komentarze:

  1. Olu koniecznie napisz coś więcej co tam u Was! Pozdrowienia i ucałowania dla Juleczki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Motto bloga zwaliło mnie z nóg... Też jestem mamą niepełnosprawnej dziewczynki, też przeżywam podobną do Twojej "przygodę życia"...
    W sumie to niepopularne, będąc rodzicem chorego dziecka, by mówić, że owo dziecię jest dla nas wszystkim... Ja też tak czuję, moje dziecko to sens mojego życia, dopiero jak się urodziła poczułam "o co w tym wszystkim chodzi"...
    Dziękuję... łzy dalej lecą...
    A., mama B.

    OdpowiedzUsuń