Żad­na noc nie może być aż tak czar­na, żeby nig­dzie nie można było od­szu­kać choć jed­nej gwiaz­dy. Pus­ty­nia też nie może być aż tak bez­nadziej­na, żeby nie można było od­kryć oazy. Pogódź się z życiem, ta­kim ja­kie ono jest. Zaw­sze gdzieś cze­ka ja­kaś mała ra­dość. Is­tnieją kwiaty, które kwitną na­wet w zimie.

czwartek, 27 października 2016

" Szpitalnie- holter eeg "



Dziś był ciężki dzień. Julia od rana była bardzo pobudzona,czesto płakała i złościła się. Spała ładnie ,ale mimo to rano była ciągle śpiąca- a przynajmniej takie sprawiała wrażenie. Podsypiała cały czas,ale głębiej zasnąć nie umiała i to ją chyba denerwowało. Dziś również była konsultacja endokrynologiczna ...
Julia musi mieć głębszą diagnostykę.
Jeden lek neurologiczny został nam już odstawiony. Drugi będzie odstawiony jutro ,a w zamian jego wprowadzony inny ( to nie jest lek przeciwpadaczkowy).
Udało założyć się holtera eeg. Póki co niestety nie wystąpił ten konkretny " ruch" który w moim mniemaniu jest napadem padaczkowym.
Może to dziwnie zabrzmi ale chciałabym aby się pojawił,ponieważ wtedy miałabym już pewność czy jest to napad,czy też nie. Dla ulatwiena ,cały czas nagrywamy Julię ,żeby lekarze mogli zinterpretować zapis eeg z zapisem video.
Oby tylko do jutra Julia nie pozrywała przewodów. Najgorsza będzie chyba noc....
Teraz ciągle ją obserwuję więc nie ma szans aby pozrywała sobie przewody. Jednak w nocy mogę przysnąć i nie zauważyć czy nir majstruje przy głowie.
Jutro mamy rezonans.
Kolejny strach bo znów narkoza....
Raptem dwa tygodnie temu Julia była pod wpływem narkozy,była konieczna do tomografii komputerowej.
Tyle u nas na dziś...
Oby jutro było lepiej,bo jestem już doszczętnie zmęczona....
I fizycznie i psychicznie....

Ps. Za wszelką literówkę bardzo przepraszam. Piszę z telefonu i niebyt dobrze widzę....

1 komentarz: