Jak się wali to się wali wszystko- niestety!!!!
Zastanawiające jest to, dlaczego tak jest.
Nie wiem czy Wy też tak macie, ale u mnie to tak zawsze….
Problem goni problem a jak już się z nimi uporam to długo
nie muszę czekać bo w kolejce czekają już następne….
Pewnie zastanawiacie się, o co mi chodzi.
No, więc cóż tu rzec jak to wstydliwa sprawa?!
Delfinoterapia zapłacona, turnus rozpoczyna się 24 lipca a
tu totalna porażka.
Sprawy tak mi się pokomplikowały, że wyjazd stoi pod wielkim
znakiem zapytania.
A mnie serce pęka z tego powodu.
Mam jednak ogromną nadzieję, że uda mi się coś wymyślić i
jakoś uporządkować to, co teraz nie chciało albo raczej nie mogło się uporządkować.
Jeszcze trochę czasu jest, więc jest nadzieja.
Swoją drogą jestem dość dziwnym człowiekiem…
Dlaczego?
Otóż jestem potworną pesymistką, choć wszystko, co robię
temu zaprzecza.
Dziwne-prawda?
A konkretnie na przykładach to wygląda to tak, że na życie i
świat spoglądam zza ciemnych (nie różowych czy zielonych) okularów.
Zakładam sobie jakieś cele do realizacji i robię wszystko, żeby
mi się udało, choć do końca w sukces nie wierzę, ale mam nadzieję….
Sama nie wiem i gubię się w tym moim
myśleniu.:)
Także mimo mojego pesymizmu mam cień nadziei w sercu, że jednak
nie będę musiała rezygnować z turnusu.
A Was proszę o trzymanie kciuków, żeby mi się udało.
A niebawem również o zamawianie u mnie kosmetyków(a w
szczególności per fumów) z firmy FM
poniżej link pod którym można zapoznać się z ofertą.
To zdecydowanie może mi pomóc rozwiązać podstawowy problem…..
Pani Olu, proszę znaleść pracę a pesymistyczne myśli szybko Panią opuszczą. Jestem mamą Mateuszka który ma 8 lat z porażeniem mózgowym więc dobrze wiem jak to jest. Ale pracuję zawodowo i dajemy radę z mężem to wszytko pogodzić! A na złe myśli w naszym codziennym życiu nie ma miejsca!!
OdpowiedzUsuńOj bardzo bym chciała pójść do pracy bo faktycznie człowiek nie jest tylko zamknięty w czterech ścianach w ciągłych zamartwianiach i problemach.
OdpowiedzUsuńMa się ten czas dla siebie nawet musząc pójść do pracy.
Kontakt z ludźmi i chwila zapomnienia o wszystkim....
Pewnie i tak jest ze mną,że brak kontaktu ze światem nie licząc facebooka (bo tylko to mi zostało) nakręca całe te moje pesymistyczne nastawienia.
Tak jak pani pisze-pracując nie ma się czasu na negatywne nastawienie.
Pozdrawiam panią bardzo serdecznie dziękując za komentarz i dużo,dużo zdrówka życzę dla Mateuszka i państwa.