Żad­na noc nie może być aż tak czar­na, żeby nig­dzie nie można było od­szu­kać choć jed­nej gwiaz­dy. Pus­ty­nia też nie może być aż tak bez­nadziej­na, żeby nie można było od­kryć oazy. Pogódź się z życiem, ta­kim ja­kie ono jest. Zaw­sze gdzieś cze­ka ja­kaś mała ra­dość. Is­tnieją kwiaty, które kwitną na­wet w zimie.

poniedziałek, 3 kwietnia 2017

" Zapalenie płuc "






Kochani, mam jeszcze zaległego posta z podziękowaniami za koncert charytatywny dla Julki, jednak jestem  w takim stanie ( i fizycznym i psychicznym) ,że nie dam rady go napisać tak jakbym chciała.

Więc musi poczekać na swoją kolej , aż dojdę do siebie. Chcę aby był napisany w taki sposób ,aby wyrażał choć w minimalnym stopniu to co czuję.

Musi odzwierciedlać moją ogromną wdzięczność. Teraz nie dam rady. Jestem chora ,już od ponad 2 tygodni i naprawdę paskudnie się czuję.

Do tego Julka od co najmniej 3 tygodni jest ciągle płacząca i marudna. Potrafi płakać i się wściekać przez 2 godziny, po czym jak ręką odjął zacząć się śmiać przez pół godziny i znów zacząć wściekać na kolejne 2 …..

Julka jest też chora. Najpierw zapalenie oskrzeli- antybiotyk przez 10 dni…. Po tygodniu zdecydowanie lepiej, jednak po 10 dniach pogorszenie…

Gorączka, kaszel tak uporczywy, że męczy ją praktycznie całą dobę.

Tak bardzo mi jej żal. Pewnie bidulkę już wszystko boli z tego powodu , bo ileż idzie kaszleć.

Zapalenie płuc- to nam się przypałętało .  Nie wiem skąd i dlaczego.???
Julia nigdy nie chorowała na zapalenie płuc.

To jej drugie.

Jestem tak potwornie zmęczona tym wszystkim już , że coraz częściej nawet rozmawiać mi się nie chce.

Także wybaczcie kochani  moje milczenie….


Nie mam sił na nic – kompletnie….

1 komentarz:

  1. Jak dobrze , że Pani chociaż tyle potrafi napisać. dzięki. Zawsze czekam na wieści od Julii.
    Pozdrawiamy mocno i jeszcze mocniej trzymamy kciuki, żeby w końcu było coraz lepiej a nie coraz gorzej!
    pozdrowionka

    Celina

    OdpowiedzUsuń