Żad­na noc nie może być aż tak czar­na, żeby nig­dzie nie można było od­szu­kać choć jed­nej gwiaz­dy. Pus­ty­nia też nie może być aż tak bez­nadziej­na, żeby nie można było od­kryć oazy. Pogódź się z życiem, ta­kim ja­kie ono jest. Zaw­sze gdzieś cze­ka ja­kaś mała ra­dość. Is­tnieją kwiaty, które kwitną na­wet w zimie.

środa, 11 kwietnia 2012

"Urodziny Dawidka"







Dziś mija dokładnie 4 lata od przyjścia na świat mojego małego, dużego bohatera.

Mowa oczywiście o moim cudownym synusiu Dawidku.

Od samego rana nie mógł się już doczekać gości.

Nie możliwe jak ten czas szybko płynie.

Dopiero, co byłam z nim w ciąży a tu już za dwa lata do szkoły pójdzie.

Kurcze po dzieciach widać, że niestety czas nie stoi w miejscu i nie tylko dzieci rosną jak na drożdżach, ale my również się starzejemy.

No, ale cóż czasu nie zatrzymamy-a szkoda, więc nie ma, co myśleć o starzeniu się tylko trzeba cieszyć się dniem dzisiejszym….   :)

Tak jak już wspomniałam dziś Dawid ma, urodzinki.

Z niecierpliwością czekał dzielnie na gości (czyt. Prezenty)

Ale opłacało się- był zadowolony z podarunków i niezmiernie szczęśliwy.

Julia od samego rana prze szczęśliwa i uśmiechnięta mimo zapalenia oskrzeli.

Pewnie wiedziała, że dziś jest wyjątkowy dzień dla jej brata i postanowiła nie psuć mu tej przyjemności marudzeniem i odwracaniem uwagi od solenizanta.

Cudownie było obserwować mojego słodziaka takiego radosnego i szczęśliwego.

Ten błysk w oku jak rozpakowywał prezenty i ten cudowny uśmiech i zadowolenie jak już zobaczył, co kryje się w zapakowanych podarunkach.

Widok bezcenny.

Zresztą jak każdy jego i Juleczki.

Sto lat mój mały, wielki bohaterze.







    Oto jeden z prezentów:rolki,kask i ochraniacze:) taki cudowny prezent Dawidek dostał od cioci Basi,wujka Irka i Madzi:)



Jeszcze pewnie minie sporo czasu zanim Dawid nauczy się jeździć na rolkach.
Póki co nawet ustać sam nie potrafi :) ale jak to się mówi trening czyni mistrza:) więc ja wierzę w jego umiejętności.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz