Żad­na noc nie może być aż tak czar­na, żeby nig­dzie nie można było od­szu­kać choć jed­nej gwiaz­dy. Pus­ty­nia też nie może być aż tak bez­nadziej­na, żeby nie można było od­kryć oazy. Pogódź się z życiem, ta­kim ja­kie ono jest. Zaw­sze gdzieś cze­ka ja­kaś mała ra­dość. Is­tnieją kwiaty, które kwitną na­wet w zimie.

czwartek, 21 kwietnia 2016

" Kolejna bezsenna noc, czyli trudny okres odstawienny"





No i niestety kolejna noc nie przespana.

Okres odstawienny jest koszmarny i dla nas i dla Julii.

Córcia śpi ok. 3/4  godzin na dobę.

Zasypia ok. dziesiątej ( wieczorem), a budzi się ok. 1:15, 2:00 .

Do rana już nie śpi.

Płacze, złości się, potwornie zgrzyta zębami….

W ciągu dnia także nie odsypia- nie mam pojęcia skąd ona bierze tyle energii.

 Ja padam na pysk, a ona nawet na chwilkę się nie zdrzemnie.

Już wczoraj próbowałam się dodzwonić do naszej „nowej” pani neurolog.

Okazało się, że do końca tygodnia jej nie będzie.

Pani ordynator nie odbierała.

Jednak dziś mi się poszczęściło i się dodzwoniłam.

Powiedziałam co i jak i dostałam wytyczne.

Po konsultacji telefonicznej miałam zwiększyć dawkę clonasepamu na noc.

Julia na razie ma bardzo małe dawki bo lek jest dopiero wprowadzany.

Dostaje po pół tabletki trzy razy dziennie.

Decyzją pani ordynator wieczorną dawkę miałam zwiększyć do całej tabletki .

Dawki systematycznie i tak i tak miały być zwiększane.

No więc zwiększyliśmy i zobaczymy jak dziś noc będzie wyglądać….

Dodam, że nie ma porównania co do zasypiania Julki wieczorem.

Już nie pamiętam kiedy tak spokojnie usypiała ( jest tak od czasu kiedy 
wprowadziliśmy nowy lek).

Śpi spokojnie …. Do czasu aż się nie obudzi i już nie śpi do rana, ale to już inna bajka.

Jest to spowodowane odstawieniem leków.

Dziś rozmawiałam z naszą pielęgniarką z poradni żywieniowej.

Ona pracuje na oddziale psychiatrycznym dla dorosłych.

Podpytała dziś psychiatrów jak długo może trwać okres odstawienny rispoleptu.

Okazuje się, że od 3 do 4 tygodni.

Pewnie z frisium będzie podobnie.

Także ciężki miesiąc nas czeka- kawa w hektolitrach pewnie będzie się lała, żeby jakoś „ uśpić” senność.

Ale mam nadzieję, że jak ten okres minie to będzie już tylko lepiej.

Dość mam już narzekań , dość mam ciągłej drogi pod górkę, dość mam walki z 

wiatrakami… chciałabym w końcu napisać coś pozytywnego, coś miłego i 

przyjemnego, chciałabym w końcu zacząć w miarę normalnie żyć i robić wszystko co

w mojej mocy aby pomóc Julce….

Po raz kolejny proszę WAS i przypominam o sms-kach.


Po raz kolejny proszę o wpłaty- nie liczy się ile… „ziarnko ,do ziarnka….” Jak to się mówi…





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz