Jak wczoraj
zapowiadałam chcę Wam napisać jak miewa się Julka.
Mimo
początkowej euforii z moje strony , sytuacja jednak nie jest tak różowa jakiej
się spodziewałam.
Jednak
myślę, że duży wpływ na to ma odstawianie leków, które Julka od lat brała.
Ale zacznę
od początku, czyli w momencie kiedy myszka trafiła do szpitala z napadem
padaczkowym. Była to środa 6 kwietnia.
Na sorze
dostała lek hamujący napad o nazwie clonazepamum.
I nie mogłam
uwierzyć w to co widziałam, od wielu miesięcy ( pokuszę się nawet o napisanie
lat ) takiej Julci nie widziałam.
Była
totalnie spokojna, uśmiechnięta, radosna.
Nie było
żadnych „dziwnych” zachowań, żadnego machania głową, szurania nogami, mrugania
powiekami, mlaskania z wypychaniem języka, dziwnej mimiki twarzy.
Nogi Julci
były tak spokojne, że spokojnie mogłam je unosić, całować itp.
Po prostu leżały
sobie spokojnie , nie „wyrzucało” ich na różne „ strony świata” to samo tyczy
się rąk….
Mogłam bez
żadnych protestów ze strony córci przytulać ją, całować, głaskać,
przewinąć,
przebrać, trzymać za rękę ( od lat na to nie pozwalała- miałam wrażenie
jakby
każdy dotyk sprawiał jej ból i prowokował wszystkie te „ wyrzuty „
kończyn).Julia
spokojnie zasypiała, i w miarę dobrze spała w nocy.
W czwartek
wystąpił niewielki (czasowo- niewielki) napad, który przez moment spowodował
bezdech, po chwili jednak ustąpił.
Wieczorem
Julinka miała zaplanowane badanie EEG ( nocne) .
Był szał,
wściekłość, wyrywała się, rzucała. Julia nie cierpi jak się krępuje jej ruchy,
a do badania EEG trzeba było założyć specjalny czepek, nasmarować skórę głowy i
jeszcze dodatkowo zamocować elektrody.
Zbyt długo
to trwało jak dla niej, kilka prób skończyło się niepowodzeniem.
Jednak w
końcu udało się założyć potrzebny sprzęt do badania , a Julka z wykończona
wyrywaniem się zasnęła….
Całe badanie
było filmowane . Julia podczas spania miała „wyrzut” praktycznie całego ciała-
gdyby nie mąż który stał przy kozetce spadła by z niej.
Ręce, nogi,
cały tułów podskoczyły dość wysoko, jej ciałko obróciło się prawie wokół
własnej osi. Po czym „ spokojnie” opadło i Julka spała dalej.
Z tego
miejsca z całego serca pragnę podziękować pani Milence za cierpliwość i nie
zniechęcanie się zachowaniem Julki. Cel został osiągnięty…. EEG zostało
wykonane. Bardzo dziękujemy….
Parę dni po
badaniu zostaliśmy poinformowani o tym o czym Wam już pisałam wcześniej, mianowicie,
że Julka przez wiele lat była leczona nie na ten rodzaj padaczki który ma.
Zapadły
decyzje , że konieczne jest odstawienie wszystkich dotychczasowych leków , a
wprowadzenie nowych.
Jednak z
odstawieniem to nie taka prosta sprawa, wszystko musi odbywać się pomalutku.
Jeszcze w
szpitalu Julce włączono nowy lek ( ten sam który został podany w dniu
przyjęcia).
Działał
fenomenalnie. ( opisałam już wyżej).
Jednak problemy
zaczęły się z chwilą kiedy zaczęliśmy odstawiać frisium.
Lek, który
Julka bierze od kilku lat, a który nie pomaga, nie hamuje napadów padaczkowych
( w Julii przypadku).
Jednak Julia
można powiedzieć przez te wszystkie lata uzależniła się od niego.
Ewidentnie
widać , że jest „ na głodzie”.
Jest pobudzona,
nerwowa, nie daje się dotknąć, przewinąć, bardzo często płacze. Jednak póki co
( odpukać) po wprowadzeniu clonazepamu nie zauważyłam żadnego napadu.
A to lek
wspomagający leczenie epi.
Do celowo
mamy mieć jeszcze włączony typowy lek przeciwpadaczkowy – depakinę.
Jednak
najpierw trzeba odstawić pozostałe leki które Julka przyjmuje.
Za tydzień
we wtorek idziemy do neurologa, wtedy dostaniemy instrukcję jak odstawiać
pozostałe leki.
I Julka i my
musimy jakoś przetrwać ten ciężki okres, którym jest odczuwanie przez Julię
braku frisium.
Mam
nadzieję, że jak już organizm porządnie wypuka z siebie lek i zostanie wprowadzony
nowy to wszystko zmieni się na lepsze.
Jednak to co
do tej pory spowodowały napady padaczkowe w mózgu Julki niestety się nie cofnie….
Jedyna
nadzieja, że komórki macierzyste zregenerują uszkodzenia.
Dziś sporo
się działo i sporo udało się załatwić z poradnią żywieniową, ale o tym już
jutro.
Jestem już
zbyt zmęczona, od 3 w nocy nie spałam bo Julka się obudziła……
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz