Żad­na noc nie może być aż tak czar­na, żeby nig­dzie nie można było od­szu­kać choć jed­nej gwiaz­dy. Pus­ty­nia też nie może być aż tak bez­nadziej­na, żeby nie można było od­kryć oazy. Pogódź się z życiem, ta­kim ja­kie ono jest. Zaw­sze gdzieś cze­ka ja­kaś mała ra­dość. Is­tnieją kwiaty, które kwitną na­wet w zimie.

poniedziałek, 20 sierpnia 2012

" Delfinoteraia dzień 5 - sesja 3 "





Trzecia sesja należała również do bardzo udanych.

I pewnie niejednokrotnie się powtórzę i napiszę mniej więcej to samo, co o poprzednich sesjach i dniach, ale akurat żadnych niespodziewanych sensacji nie było, co nie zmienia faktu, że zapraszam do czytania, bo wiele jeszcze się wydarzyło podczas naszego pobytu w Turcji.

Z każdym kolejnym dniem moja Julka coraz to bardziej mnie zaskakiwała.

Aż wstyd się przyznać, że tak słabo wierzyłam w możliwości mojego dziecka.

Tego dnia Julka w sposób idealny wykonywała z „wujkiem” Marcinem (terapeutom) wszystkie poszczególne elementy terapii.

Nagraliśmy również kilka filmików, z których szczególnie jeden wprawia mnie w cudowny nastrój i nadzieję, że kiedyś może te, nóziaki mojej myszki w końcu będą „spokojne”, co ułatwi wszystkie podstawowe czynności, jakie musimy wykonywać przy Julce.

I nie będzie trzeba uważać i robić uniki przed kolejnymi kopniakami a przewijanie i kąpanie stanie się czynnością, do której nie będzie potrzeba dwóch osób tylko spokojnie sama będę w stanie sobie poradzić z tą na ogół „prostą” (niestety nie w naszym przypadku) czynnością.

Szczerze mówiąc do dnia dzisiejszego nie wiemy, dlaczego nogi Julki są ciągle w „kosmosie”.

Żaden lekarz nie jest w stanie (albo nie chce się zaangażować w leczenie naszego dziecka) nam powiedzieć, dlaczego nogi Julki tak a nie inaczej się zachowują.

Wszystko tłumaczą wcześniactwem i uszkodzeniami mózgu.

I na tym się kończy.

Nie neguję, że tak nie jest, bo doskonale wiem, że wiele z przypadłości Julki są właśnie spowodowane jej zbyt szybkiemu przyjściu na świat, ale myślałam, że jak zgłaszam lekarzowi jakiś problem, z którym już nie potrafimy sobie poradzić i z każdym kolejnym dniem (jak Julka rośnie i staje się coraz silniejsza) jest już tylko coraz gorzej to uzyskamy pomoc.

Czy to w postaci jakieś podpowiedzi, na jakie terapie się udać czy przepisanie jakiś środków farmakologicznych żeby w miarę możliwości oczywiście w jakimś stopniu „uspokoić” te nogi….

No, ale niestety nigdy nikt w tej kwestii nam nie pomógł a sytuacja naprawdę robi się coraz trudniejsza….

Najbardziej boli to, że nie jestem w stanie sama np. włożyć Julki do wózka ( jest silniejsza ode mnie-może to brzmi niedorzecznie i nieprawdopodobnie, ale tak właśnie jest.) żeby pójść na spacer czy żeby bez pomocy dodatkowej osoby poćwiczyć, pobawić się z nią.

Nie mówiąc już o wizytach u lekarzy czy uczestnictwo w terapiach.

Za każdym razem potrzebuję pomocy.

W październiku jedziemy do nowego neurologa do Cieszyna czeskiego.

Wiele dobrych i ciepłych słów słyszałam o tym lekarzu, więc mam ogromną nadzieję, że on nam pomoże i nie potraktuje jak „kolejny” przypadek, który trzeba odbębnić.

No, ale wracam już do filmików:

Na jednym z takich filmików widać kompletne rozluźnienie Juleczki.

Niesamowicie było obserwować jak Jula leży sobie na pleckach z nóżkami na delfinie i nie kopie go.





























Początkowo ta pozycja trochę mnie zaniepokoiła, bo bałam się, że Julka zacznie machać nóżkami tak jak to robi jak coś przy niej robię i zrobi krzywdę delfinowi, ale Marcin był czujny i bacznie obserwował ruchy Julki żeby w razie jakiegoś zagrożenia dla delfina szybko zareagować i podnieść nogi naszego małego „biegacza”.

Ta sesja rozpoczęła się jak również zakończyła totalnym zadowoleniem Julki.
Po powrocie do hotelu przez długi jeszcze czas nasz myszka było rozluźniona i spokojna.

Zajęcia grupowe tego dnia odbywały się na basenie.
Więc zaskoczenia nie było, że Julka była zadowolona i uśmiechnięta.

Niestety wieczór był znowu dość męczący zarówno dla Julki jak i dla nas.
Po raz kolejny problem z uśnięciem.

Po długich marudzeniach w końcu udało jej się usnąć i spała już spokojnie całą noc.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz