Moje dziecko
jest cudowne.
Kolejna
sesja bez żadnych problemów i komplikacji ze strony Julki rzecz jasna, bo z
delfinem i terapeutom zawsze jest ok. ha ha ha.
Jakoś
dziwnie szybko mijają te sesje jak Julka nie marudzi i nie złości się.
W zeszłym
roku nie było tak cudownie jak teraz, Julcia nie czuła się tak dobrze i pewnie
w obecności delfina i terapeuty.
Zdarzało
się, że marudziła i trochę się denerwowała.
W tym roku
jest(było) zupełnie inaczej.
Nie wiem czy
jest to spowodowane tym, że Juliś jest starsza i po zeszłorocznej terapii
spokojniejsza czy też wpływ na to ma fakt, że moja córcia pamięta terapeutę i
delfina i wszystko nie jest już takie obce dla niej. ( na
nasze szczęście i terapeuta i delfin są tacy sami jak w zeszłym roku).
Cóż to
pytanie pewnie jeszcze długo zostanie bez odpowiedzi….
Chyba, że
Julka nauczy się mówić czy w jakiś inny sposób przekazywać to, co czuje, myśli
i chciałaby powiedzieć.
Choć mnie
się wydaje, że właśnie bardzo istotne w tym wszystkim było to, że terapeuta się
nie zmienił, bo Julia wiedziała, (bo znała go już), że nic złego w jego
obecności jej nie spotka i może mu zaufać a i terapeuta wiedział już doskonale,
na co zwrócić szczególną uwagę podczas terapii z Julką.
Marcin
(terapeuta) również zauważył ogromną zmianę i metamorfozę Julci.
Ma
porównanie z zeszłorocznym turnusem i stwierdził, że to nie ta sama Julka.
-Nie złości
się
-Nie marudzi
-Nie zgina
się w przód (podczas pływania)
-Nie
szczypie Marcina
-Nie ciągnie
za włosy siebie jak również terapeutę
-Nie kopie
nóżkami
Za to jest:
-Rozluźniona
jak nigdy
-Zrelaksowana
( a to bardzo ważne w terapii, bo jak dziecko jest spokojne i zrelaksowane to
delfin również i wysyła wtedy znacznie więcej sonaru w dodatku silniejszego i
mocniejszego)
-Uśmiechnięta
-Poddaje się
ćwiczeniom (nie „walczy” z terapeutom tak jak to bywa, na co dzień przy różnych
terapiach czy rehabilitacjach)
-i cudownie
pilnuje się !!??
Mam tu na
myśli to, że podciąga tułów i stara się go utrzymać w pozycji pionowej.
Z głową to
samo-starała się ją trzymać tak ja głowę powinno się trzymać.
Oczywiście
kapok ułatwia jej to zadania, ale w zeszłym roku kapok nie stanowił dla Julki
żadnej przeszkody żeby nieustannie zginać się w pół.
Podsumowując
przemianę Julki:
-Jest
spokojniejsza
-Bardziej
skupiona i skoncentrowana na tym, co robi
-Stara się
współpracować z terapeutom
-Trzyma pion
i cudownie kontroluje głowę.
-No i
zapomniałabym dodać, że lewa ręka Julki była bardziej aktywna niż, na co dzień (Julcia
rzadko, kiedy „używa” lewej ręki-dominuje prawa)
Marcin
stwierdził, że Julka to jakby nie Julka.
Totalna
zmiana.
Po tym
turnusie nie będę miała problemu, aby wybrać ładne zdjęcia, na których widać
twarz Julci i na których trzyma ładnie tułów i głowę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz