Wstęp do nowego bloga:
Projekt Delfinoterapia
Jak wiadomo
początki są zawsze trudne tak jest i teraz w moim przypadku.
Zacząć bloga…..hmmm
no cóż wydawało mi się, że będzie jak „ po maśle” w końcu przecież od stycznia
prowadzę jednego bloga.
Jednak nie
jest tak łatwo jak myślałam.
Pewnie z
czasem się, wprawię i będzie już z górki, ale bardzo chciałam zacząć tak
idealnie a raczej mi to nie wyjdzie.
Cóż czuję
swego rodzaju presję…
Teraz
reprezentuję nie tylko samą siebie (jak w poprzednim blogu), ale również Fundację Dobra Wioska.
Czas
wyjaśnić Wszystkim, o co chodzi w „Projekt Delfinoterapia”.
O tym, jaki
mam stosunek do delfinoterapii większość z Was a w szczególności osoby mi bliskie
doskonale wiedzą.
Od kiedy
moja Julka w zeszłym roku miała szansę skorzystać z tego typu terapii głęboko
wierzę w niesamowitą moc tych wyjątkowych „terapeutów”.
Nie będę się
tu teraz powtarzać i po raz kolejny opisywać o efektach delfinoterapii u Julki,
bo zrobiłam to już na moim pierwszym blogu:
Chętnych
zapraszam do poczytania o niesamowitych i wręcz nieprawdopodobnych efektach u
mojego dziecka.
A dokładnie
w poście:
Więc do
rzeczy….
Co to jest
Projekt Delfinoterapia, skąd się wziął i jaki ma cel?
Już od
bardzo dawna zastanawiałam się, w jaki sposób mogłabym się odwdzięczyć za całe dobro,
jakie spotkało moją Julkę od ludzi zupełnie nam obcych.
Za to, że
dzięki tym właśnie ludziom moje dziecko po raz kolejny pojechało na tą
wyjątkową terapię.
Otóż
sądziłam, że nie wiele mogę….
Moje środki finansowe
nie pozwalają mi wesprzeć choćby jednego dziecka w tej długiej drodze prowadzącej,
do delfinoterapii czy też, jakiejkolwiek innej formy rehabilitacji czy terapii.
Czasu za
wiele także nie mam, żeby gdzieś się udzielać, (choć od września i w tej sferze
sporo się zmieni, ale o tym innym razem….).
Więc co tu
zrobić?
Jak pomóc
mając tak ograniczone możliwości?
Chyba nie
jestem w stanie nic zrobić- tak do niedawna myślałam.
Okazuje się,
że mogę jednak zrobić bardzo wiele a dowiedziałam się o tym od Oksanki.
Moja
współpraca z Fundacją Dobra Wioska rozpoczęła się na tegorocznym turnusie.
Tak
teoretycznie oczywiście, bo praktycznie to dopiero teraz zaczynam działać.
Podczas długich
i jakże miłych rozmów chłonęłam wiedzę o delfinach i terapii i coraz bardziej
zakochiwałam się w tej formie terapii ( o ile można bardziej-, bo już od dawna wiem,
bo doświadczyłam tych cudów na mojej córce jak wspaniały wpływ mają delfiny na
chore dzieci i jakimi niesamowitymi są ssakami).
Słuchałam również z wielką uwagą o potrzebach
finansowych Fundacji, dzięki którym Fundacja mogłaby dofinansowywać wyjazdy na
tą formę terapii.
Okazało się,
że Fundacja potrzebuje osoby, która zajmie się szukaniem sponsorów na ten
właśnie cel (projekt).
Pomyślałam,
że to idealne zajęcie dla mnie.
Raz
odwdzięczę się „losowi” za wszystkie cudowne gesty skierowane w kierunku mojej
myszki, dwa mogę pomóc chorym dzieciom i ich rodzicom w marzeniach o wyjeździe
na delfinoterapię.
Poczułam się
cudownie z tą myślą i postanowiłam podjąć wyzwanie i spróbować sprawdzić się w
nowym zadaniu.
Mam ogromną
nadzieję, że mi się to uda i dzięki mojemu zaangażowaniu i osobom, które wejdą
w projekt kilkorgu przynajmniej dzieciom uda się wyjechać na terapię i poprawić,
choć w minimalnym stopniu stan swojego zdrowia.
Wiem ile
wysiłku i ogromnego samozaparcia potrzeba rodzicom chorych dzieci żeby
zebrać
pieniążki na potrzebne leczenie tym bardziej jestem prze szczęśliwa i z
dumą ogłaszam o mojej współpracy z Fundacją Dobra Wioska.
A oto moje upoważnienie:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz